Podekscytowana
pisałam z Nim na GG, ustalając, gdzie się spotykamy, co robimy i
jak robimy. Przyjeżdżał pociągiem, więc wychodziłam po Niego na
dworzec. Potem mieliśmy iść na kawę, bo na piwo to było za
wcześnie, gdyż przyjeżdżał po 10. Tam mieliśmy chwilę pogadać
i oswoić się z sytuacją, po czym iść do mnie jeśli wszystko
będzie ok. No dobra napiszę to wprost żeby było jasne- tak
umówiłam się z facetem z internetu na lanie. Co do samego lania:
nie ustalaliśmy wielkiego scenariusza, On wiedział co ja lubię, ja
wiedziałam co Jego kręci. Postanowiliśmy, że pójdziemy w sumie
na żywioł (zresztą tak jak już pisałam to wszystko było tak
nagle, że mieliśmy mało czasu żeby dokładnie omówić
szczegóły). Ale ustaliliśmy jedną rzecz: fajnie byłoby jakby
część lania była "za karę", "za prawdziwe
przewinienie" jak to się mówi. No i debatowaliśmy za co, bo u
mnie nie jest to wcale takie proste: do szkoły już nie chodzę, a
jak chodziłam to uczyłam się bardzo dobrze, jestem pedantką, więc
za bałagan odpada, nie odkładam niczego na później, więc
lenistwo też nie, pije niewiele to i tu się nie można przyczepić,
nie palę, nawet dobrze gotuje, więc i za za słoną zupę nie da
rady :D Taka jestem grzeczna ;) Ale myślałam, myślałam i
wymyśliłam, że kara może być za przeklinanie. No i tu szału z
nadużywaniem nie ma, ale można się czepić, że zawsze można
przeklinać mniej albo wcale. Pewnie, że mogliśmy wymyślić sto
różnych błahych powodów, albo takich w stylu "bo za bardzo
się przejmujesz pewnymi rzeczami", ale chcieliśmy żeby to
było w miarę proste, bez zbędnego zagłębiania się i zbędnego
wymyślania.
W
dzień spotkania wstałam wcześnie rano żeby na pewno ze wszystkim
się wyrobić. Musiałam przygotować siebie i mieszkanie, i zdążyć
na dworzec. Strój wybrałam sobie oczywiście dzień wcześniej żeby
rano nie było jakiejś niespodzianki. A ubrałam czarną spódniczkę,
czerwono-czarną-białą bluzkę, czarne balerinki i czerwoną
bieliznę. Czyli mój ulubiony zestaw kolorów. W trakcie przygotowań
dostałam od Niego wiadomość, że jeszcze godzina i będzie we
Wrocławiu. Wtedy serce zaczęło mi bić mocniej, bo wiedziałam, że
to już zaraz, za chwilę... No i poleciałam na dworzec, odnalazłam
peron i czekam...
Czekałam
tylko chwilę, ale i tak zdążyłam się podekscytować na maksa.
Wysiadający ludzie, rozglądam się, rozglądam i jest! Uśmiech od
ucha do ucha, przytulenie, pocałowanie. Poszliśmy na miasto na
umówioną kawę, która skończyła się też tostami na śniadanie,
bo oboje nie zdążyliśmy nic zjeść. Atmosfera była świetna,
rozmowa na żywo kleiła się idealnie. Na początku nie
rozmawialiśmy wcale o laniu, tylko o jakichś prywatnych rzeczach. Z
biegiem czasu to się oczywiście zmieniło, w końcu po to się
spotkaliśmy ;) Pierwsze wzmianki na ten temat wywołały u mnie ten
przyjemny ścisk w brzuchu ;) Później rozmowa zeszła już całkiem
na temat lania i tego jak to nieładnie jest przeklinać ;)
Uznaliśmy, że nie ma co więcej gadać, trzeba wziąć się do
roboty i poszliśmy do mnie.
Szłam
podniecona i zaciekawiona tym co będzie się działo. On też zdawał
się niecierpliwić, ale twardo się trzymał :D Na schodach emocje
sięgały zenitu kiedy zaraz mieliśmy wejść do mieszkania...
Kiedy
weszliśmy zapytałam:
-Pijemy
kawę (chociaż właśnie z jednej wróciliśmy) herbatę, wodę a
może coś innego?
Uśmiechnął
się i odpowiedział:
-"Nie,
mam inny pomysł. Opuść majtki, połóż się na łóżku, weź coś
pod biodra żebyś była mocno wypięta"
Tak
też zrobiłam. Super podniecona położyłam poduszki jedną na
drugą, opuściłam majtki i przełożyłam się. Spódniczka
zakrywała pupę, ale wiedziałam, że pewnie za chwilę ją odsłoni,
a to potęgowało moje odczucia. Podszedł i podciągnął ją
powoli. Potem odszedł krok do tyłu i powiedział:
-"Teraz
musimy inaczej porozmawiać o twoim przeklinaniu, ale w tym pomoże
mi mój kolega, bo on jest dobry w takich rozmowach"
Po
czym wyciągnął pas ze szlufek i złożył go na pół. To był
gruby, czarny pas, nie jakiś wojskowy (a w sumie do takich
przywykłam najbardziej), raczej taki "nowocześniejszy",
ale też porządny. I zaczął bić. Robił to dość szybko, raz za
razem, starałam się nie wiercić mimo, że "nowoczesny"
ciągnął niesamowicie. Fakt faktem dużą rolę odegrała też
pozycja, bo byłam naprawdę mocno wypięta. Serce waliło mi z
podniecenia, tak jak pas o moją pupę. Przerwał na chwilę i wtedy
wyraźniej poczułam rozchodzące się pieczenie. Zaczęłam się
zastanawiać czy nie dotknąć pupy, ale nie zdążyłam tego zrobić,
bo zaczął kolejną taką serię. Pojękiwałam pod nosem, nawet raz
przy mocniejszym uderzeniu o mało nie wyrwało mi się "kurwa!",
ale udało mi się ugryźć w język ;) Kiedy skończył zapytał:
-"Teraz
łatwiej będzie ci pamiętać żeby się tak brzydko nie wyrażać?"
-
Na pewno :)
Odpowiadając pogłaskałam się po pupie, ale zabrał mi rękę i dodał:
Odpowiadając pogłaskałam się po pupie, ale zabrał mi rękę i dodał:
-"To
ostatnie 20 dla pewności. Policz"
I poczułam pierwsze uderzenie. Było mocniejsze niż wszystkie poprzednie. Ale liczyłam tak jak kazał. Jakoś w połowie było mi już strasznie gorąco i czułam mocny, piekący, szczypiący, rozchodzący się ból. Kiedy padło ostatnie, dwudzieste uderzenie, założył z powrotem pas i zaczął głaskać moją pupę. Byłam ciekawa jak ona teraz wygląda, więc pozwolił mi wstać i sprawdzić w lustrze. Była mocno czerwona, miała już nawet małe siniaki, pulsowała i była bardzo gorąca. Wróciłam do pokoju i zapytałam:
I poczułam pierwsze uderzenie. Było mocniejsze niż wszystkie poprzednie. Ale liczyłam tak jak kazał. Jakoś w połowie było mi już strasznie gorąco i czułam mocny, piekący, szczypiący, rozchodzący się ból. Kiedy padło ostatnie, dwudzieste uderzenie, założył z powrotem pas i zaczął głaskać moją pupę. Byłam ciekawa jak ona teraz wygląda, więc pozwolił mi wstać i sprawdzić w lustrze. Była mocno czerwona, miała już nawet małe siniaki, pulsowała i była bardzo gorąca. Wróciłam do pokoju i zapytałam:
-To
co mogę już podciągnąć majtki? :)
- "Nie wręcz odwrotnie, raczej je całkiem ściągnij i podejdź do mnie".
Znowu serce zabiło mi mocniej i zrobiłam jak powiedział. Przełożył mnie delikatnie przez kolano, głaskał dłuższą chwilę po pupie. Po czym nagle zaczął bić, bardzo szybko, aż zapiszczałam z zaskoczenia. Bił długo, wierzgałam się i wyrywałam, ten pas wcześniej zrobił swoje i nawet niemocne uderzenia były dotkliwe. Jak próbowałam się zasłaniać to łapał mnie za ręce i bił dalej. I taką toczyliśmy nierówną walkę, w której to ja przegrywałam na całej linii. Wiedział z naszych wcześniejszych rozmów, że bardzo chciałam dostać przez kolano i cieszyłam się, że tak zrobił. Tym bardziej było miłe dla mnie to, że zrobił to w odwrotnej kolejności niż to zwykle bywa: czyli najpierw pas, a potem ręka. Zazwyczaj jest tak, że ręką na rozgrzewkę, a potem pasem. Ale przecież nie ma jakichś sztywnych schematów co do lania ;) A tak w sumie dzięki tej kolejności bolało mnie i bardziej pasem i bardziej ręką ;) Potem pogłaskał jeszcze chwilę i pozwolił mi założyć majteczki. Byłam podniecona, moja cipeczka szalała, nie muszę chyba podkreślać jak bardzo była mokra. Ciągle było mi gorąco, a buzię miałam czerwoną tylko trochę mnie niż pupę ;)
- "Nie wręcz odwrotnie, raczej je całkiem ściągnij i podejdź do mnie".
Znowu serce zabiło mi mocniej i zrobiłam jak powiedział. Przełożył mnie delikatnie przez kolano, głaskał dłuższą chwilę po pupie. Po czym nagle zaczął bić, bardzo szybko, aż zapiszczałam z zaskoczenia. Bił długo, wierzgałam się i wyrywałam, ten pas wcześniej zrobił swoje i nawet niemocne uderzenia były dotkliwe. Jak próbowałam się zasłaniać to łapał mnie za ręce i bił dalej. I taką toczyliśmy nierówną walkę, w której to ja przegrywałam na całej linii. Wiedział z naszych wcześniejszych rozmów, że bardzo chciałam dostać przez kolano i cieszyłam się, że tak zrobił. Tym bardziej było miłe dla mnie to, że zrobił to w odwrotnej kolejności niż to zwykle bywa: czyli najpierw pas, a potem ręka. Zazwyczaj jest tak, że ręką na rozgrzewkę, a potem pasem. Ale przecież nie ma jakichś sztywnych schematów co do lania ;) A tak w sumie dzięki tej kolejności bolało mnie i bardziej pasem i bardziej ręką ;) Potem pogłaskał jeszcze chwilę i pozwolił mi założyć majteczki. Byłam podniecona, moja cipeczka szalała, nie muszę chyba podkreślać jak bardzo była mokra. Ciągle było mi gorąco, a buzię miałam czerwoną tylko trochę mnie niż pupę ;)
Na
koniec przytuliliśmy się do siebie mocno i pocałowaliśmy się
namiętnie. Odrywając usta powiedziałam:
-Jak
to dobrze, że jest internet, bo można ze sobą rozmawiać i nawet
umówić się na spanking! :D Inaczej nie wiem jakbym przeżyła to,
że jesteś w delegacji.
-"I jak dobrze, że udało się wrócić wcześniej"- odpowiedział mój K. ;)
-"I jak dobrze, że udało się wrócić wcześniej"- odpowiedział mój K. ;)
Pozdrawiam
:)
Cassy
:)
:) Very najs:)
OdpowiedzUsuńprzewrotne, świetnie napisane, niby ciągle o tym samym, ale jakże inaczej
OdpowiedzUsuńVery very najs :))
Podniecające...
OdpowiedzUsuńhttp://non-porcelain-doll.blogspot.com/?m=1
Mam takie pytanie, ponieważ dopiero zaczynam czytać tego bloga ;) Czy dostalas kiedyś kablem?
OdpowiedzUsuńKiedy następna notka
OdpowiedzUsuń