Często budzę się
podniecona, to chyba ogólnie wiadomo, że rano ochota jest
największa. Ale po takich snach zawsze jestem szczególnie
pobudzona. Oczywiście później sobie ulżę laniem, seksem,
masturbacją, znowu seksem, potem znowu sama, w sumie nie wyliczę
dokładnie. Tym razem było prawie tak samo, z tym, że obudziłam
się sama, bo mój K. był już w pracy. I oczywiście, oczywiście w
takich momentach okazuje się, że wyczerpały się baterie w moim
wibrującym jajeczku. I co? I muszę wyciągać baterie z zegarka,
później biedny jest taki słaby, że przestaje na chwile chodzić i
tak po klika razy. Mój K. dziwi się później, że jak to po 19???
skoro przed chwilą patrzył na zegarek w komputerze i była już 20
:D
W dzisiejszym świecie zaawansowanej techniki wystarczy mieć telefon żeby mieć w nim GG.
Tak też ma mój K. Tym sposobem mogę z Nim rozmawiać czasami jak
jest w pracy, na GG właśnie. Napisałam więc do Niego po moim
pięknym śnie:
-"Pupę mi bili"
-"Kto?"
-"Dziewczynka"
-"Dziewczynka Ci biła
pupę? :)"
- "Tak, ale się
obudziłam i już nie biła :("
- "Aaaa i co teraz?
:)"
- "Ja nie wiem,
przyprowadź dziewczynkę :)"
- " A chłopczyk nie
może być? :)"
- "Nieeee, ale może
być jakiś Pan"
- "Hmmmm zobaczę co da się zrobić :)"
- "Hmmmm zobaczę co da się zrobić :)"
No to już wiedziałam co
się będzie później działo :) Standardowo nie mogłam się
doczekać. I to nie tylko lania, ale też K. obiecał mi, że kupi
moje ulubione chrupki czyli serowe Cheetosy, On woli określenie
"skarpetkowe" :D Ja lubię chrupki, Cheetoski, zawsze
napycham cała buzię a dopiero potem gryzę. Sklejam też chrupki na
ślinę, Wy nie? :D Czekałam grzecznie na K. i na Cheetoski,
wiedziałam, że będę czekać do późna, ale przecież jest na co!
:)
Wrócił faktycznie bardzo późno i dał mi chrupeczki. Pisałam już kiedyś, że trudno jest się bić w tak późnych godzinach, bo to w nocy szczególnie słychać, ale co to dla takich koneserów jak My! :D Jednym z najcichszych narzędzi jest oczywiście kijek bambusowy, tylko świst żadne strzelanie, trzaskanie, packanie etc. Ale dobry w takich momentach jest również palcat. Jest też stosunkowo cichy. Można szaleć :D Oczywiście nie za dużo żeby nie zrobić brzydkich śladów.
K. podszedł do barku
(jeśli czytacie uważnie mój blog to wiecie, że tam właśnie od
jakiegoś czasu mam cały spankingowy sprzęt). Spojrzał na
zawartość jakby chciał powiedzieć "co by tu wybrać" i
wyciągnął palcat. Ja byłam już golutka, bo tak jak pisałam było
już późno i byłam już przygotowana do spania. Leżałam nawet w
łóżku. Zaczęłam udawać, że śpię i nie mam pojęcia co się
dzieje :) Podszedł do mnie, odkrył mnie, "akurat" leżałam
na brzuchu :) Zaczął mnie delikatnie uderzać końcówką palcata.
Oczywiście, że nie było to bolesne, raczej kąsało i szczypało.
Ale twardo dalej "spałam". Zaczął uderzać mocniej,
ale ja nadal nic. Wziął poduszkę położył koło mnie i
powiedział: "Podłóż sobie pod brzuszek". I co? I nic.
Ja śpię. Metoda "na trupa" lub inaczej też zwana "zrób
wszystko sam" :D Połaskotał mnie, zawierciłam się oczywiście,
ale nadal nic. W końcu westchnął ciężko, podniósł mnie i
wcisnął poduszkę. Przyłożył palcat i za chwilę poczułam
pierwsze uderzenie. Wystarczyło jedno żebym przypomniała sobie jak
bolesny potrafi być palcat. Skrzywiłam się, ale też jednocześnie
spięłam w sobie żeby wytrzymać, bo wiedziałam, że będzie
boleć. K. polecił mi wypiąć bardziej pupę co też posłusznie
zrobiłam. Poczułam kolejne uderzenia, to cholerstwo naprawdę boli!
Jak się odpowiednio uderzy ;) Bił bardzo powoli, ale za to mocno.
Zaczęłam myśleć o swoim śnie. Bardzo mnie te uderzenia bolały,
ale bardzo też mnie to podniecało. Wyobrażałam sobie, że to
"dziewczynka" mnie bije. Zresztą nie zdążyłam sobie
sama za dużo powyobrażać, bo K. zaczął mnie podniecać
mówiąc: "Dziewczynka Cię biła?", "A jak Cię
biła?", "Tak?" i bił mnie jednocześnie.
Odpowiadałam: 'Nie wiem czym mnie biła, bo nie widziałam, zresztą
w sumie mnie nie biła, bo się obudziłam'. Na co K. nie przestawając
bić: "A jakby Cię biła to pewnie tak" Strasznie mi było
gorąco, pupa mnie piekła, wydawało mi się, że ten palcat jest
gorący i mnie parzy. Ale to było tak bardzo podniecające! Mój K. doskonale wiedział co mnie podnieci, dlatego tak mówił :) Później
uderzenia stały się znacznie lżejsze i raczej bardzo symboliczne,
a i tak kręciło mnie to niesamowicie. Pupa pulsowała, czułam
spadający palcat i to, że za chwilę mogłabym dojść. K. zapytał
czy dojdę jak będzie mnie tak bił i miałam dylemat. Czy dojść
teraz czy dojść z Nim? Chciałam tak i tak. Ale co pierwsze? K. ułatwił mi to mówiąc: "No wsadź sobie rączkę".
Doszłam natychmiast, jęcząc niesamowicie, akurat czy to słyszą
sąsiedzi mnie interesowało najmniej :D Lanie super, orgazmy i seks
super, nooo i Cheetoski super! :D
Pozdrawiam :)
Cassy
Pozdrawiam :)
Cassy
Dziękuję za to opowiadanie, byłem ciekawy, jak opiszesz swoje spotkanie n-tego stopnia z palcatem. Twoje podejście do tematu bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńOstatnio fajnie Ci wychodzą "poradniki". Może byś się skusiła na jeszcze jeden - taki przegląd/ranking zawartości waszego barku pod kątem właściwości/skuteczności czy sytuacji, w jakich lubisz użyć daną zabawkę. Mogłoby to trochę pomóc tym, którzy skłonni byliby nieco urozmaicić sobie TE chwile, ale się wstydzą...
I jeszcze jedno - chodzi mi o "Co nieco o mnie" - pkt. 5. Czy ja tej galerii słabo szukam, czy jej po prostu nie ma?
Pozdrawiam M.
Drogi M.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Co do poradników to mam jeszcze kilka tematów, które chciałabym opisać. Wątpię żeby była to zawartość Naszego barka, bo to byłoby raczej suchym opisywaniem narzędzi, a po co to komu, najlepiej spróbować. Ale zobaczymy, może coś w podobnym stylu będzie :) Dobrze, że mi przypomniałeś o tym 5 punkcie :) Już go stosownie poprawiłam ;) Pozdrawiam :)
Droga Cassy.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że marudzę, ale ja jeszcze w sprawie tego barku. Widzisz, chodzi mi właśnie nie o suche przedstawienie elementów Waszego arsenału, tylko o takie emocjonalne podejście do sprawy, a Ty to umiesz, bo tym żyjesz ;). Pewnie, że lepiej to sobie wypróbować. Ale może to jest trochę tak, jak z wyjazdem na wakacje. Wybieramy miejsce posiłkując się opisami, zdjęciami czy opiniami tych, którzy już tam byli.
Pozdrawiam :) M.
Drogi M.
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem o co Ci chodzi, z tym że w sumie cały blog o tym właśnie opowiada :) Czym jest to lanie, jak to boli, co podczas tego czuje itd. Poza tym naprawdę każdy musi sam sobie wypróbować i wybrać, bo każdy ma swoje fantazje, inne odczucia etc. Ale tak jak mówiłam zastanowię się ;)
No tak chrupeczki późno w nocy...
OdpowiedzUsuńAle jak mówiłam: "zrób sobie omleta na kolacje" to nie pasowało bo a to jajka i cholesterol, a to ze olej i tłuste a to że smażone...
Jesteś niekonsekwentna...;p
niezz...:)
Niezz... :) Nie marudź :P Raz, ze to był zupełnie inny dzień, a dwa nie zjem omleta po to żeby właśnie móc zjeść chrupeczki :D Wszystko jest pomyślane jak trzeba! :D
OdpowiedzUsuńnie nie nie... kochana dzień z jęczeniem o kolacje nie był dniem z chrupeczkami:)
OdpowiedzUsuńpo prostu przyznaj się ze udajesz ze dbasz o to co jesz :D
niezz:)
Oj Niezz... :) Twoje argumenty są słabe i tyle, z tym w którym to było dniu się nie mylę :)
OdpowiedzUsuńTaaaaaa obżeraj się obżeraj...
OdpowiedzUsuńniezz...
Nie dość, że Ci zazdroszczą spankingowego życia, to widzę, że figury najwyraźniej też :D Uważaj nie pisz przypadkiem ile razy chodzisz do toalety, bo też Ci wyliczą, że za dużo :D Pisz opowiadania, pisz "poradniki" nie przestawaj :))
OdpowiedzUsuńMelanie G.